Zestawy Powiększone #5 (+ PODCAST)
Zestawy, których miało nie być, z odcinkiem podcastu, którego miało nie być.
Zestawy Powiększone to nasz comiesięczny cykl, którym podsumowujemy ubraniowo miesiąc - prezentując i opisując wybrane przez siebie zestawy.
Mimo, że w tym miesiącu podobna seria zadebiutowała na REWERS International, my nie zamierzamy się powtarzać - co to, to nie!
Zestawy będą inne tu i tam, bo raz, że pomysłów mamy wiele i wiele Wam chcemy pokazać, a dwa, że o ile tam trzymamy się motywu przewodniego, który spina zestawy wszystkich redaktorów, tak tutaj zostajemy przy stylu dowolnym. Nie umawiamy się na konkrety. Parafrazując pewne powiedzenie kojarzące się z filmami o gangsterach: “wszelkie podobieństwa pomiędzy przedstawionymi osobami i zestawami są przypadkowe”…
…choć akurat tym razem każdy z naszej trójki sięgnął po zestaw z Pitti. Przypadek?
Niezgodnie z naszymi zapowiedziami mamy dla Was jeszcze jeden odcinek podcastu. Nasza miłość do klamer kompozycyjnych była po prostu zbyt silna i nie mogliśmy przejść obojętnie obok szansy za zakończenie (chwilowe!) naszej przygody z podcastami tym samym tematem, którym ją rozpoczęliśmy. Zapraszamy do słuchania.
Łukasz
W tym miesiącu stawiam na zestaw z ostatniego wieczoru naszej wspólnej podróży do Florencji. Trafnie podsumuje to Mateusz poniżej, bo w porównaniu z tym, co nosiłem w poprzednie wieczory, jest znacznie luźniej.



Myślę, że ta seria dość dobrze pokazuje moje obecne preferencje. Spodnie z tego zestawu pojawiały się w poprzednich wydaniach dwukrotnie - #2 oraz #4, zawsze noszone z tym samym paskiem (co akurat jest kompletnie przypadkowe) jak i buty, które mamy ponownie w #2 oraz w #3. Tym razem jednak, mówimy o zestawie na wieczór.
Żartowałem, że jest to Tribute dla REWERSu. Wszystko z uwagi na kolory - chciałoby się rzec barwy klubowe. Oprócz intensywnie niebieskiej kropli tylko dwa kolory, czerń i złamana biel. Robotę robią tu zróżnicowane tekstury. Gładkie bawełniane spodnie i szorstki, suchy len marynarki. Bardziej matowe, czarne, bawełniane polo (tu ukryty szczegół dla spostrzegawczych) i znowu błyszcząca skóra loafersów. Dzięki temu całości nie brak detali, nie ma nudy.
Większość dnia, w tym również wieczoru, spędziłem w przyciemnianych okularach. O kompletnie innym kształcie, wielkości i kolorze od tych, które noszę zazwyczaj. O ile w pierwszej chwili nie byłem do końca przekonany, szybko przyzwyczaiłem się do tego jak leżą i nie chciałem ich już więcej zdejmować. Okulary to element na tyle mocno wpływający na odbiór wszystkiego co nosimy, że przy wyborze pary dla siebie polecam zaryzykować i sprawdzić coś nowego, innego niż dotychczas.
Mateusz
To czarny koń wśród moich zestawów z Florencji - nie nominowałem go do grona najlepszych we wpisie na International chyba tylko dlatego, że w duecie z zestawem dziennym jakoś tracił moc… ale solo broni się absolutnie. Co ciekawe, pochodzi z tego samego - ostatniego - wieczoru co powyższy zestaw Łukasza. Zgaduję, że gdy obaj powiedzieliśmy sobie, że “teraz to już luz” i podeszliśmy do tematu swobodniej, klocki złożyły się same.
A fakt, że miałem na sobie moją chyba aktualnie ulubioną kurtkę, był dodatkowym uzasadnieniem dla właśnie takiego wyboru.





Głównym kolorem zestawu jest czerń, przełamana - jeśli możemy to tak nazwać - ciemną szarością spodni oraz kremowo-budyniowo-szarymi tonami apaszki. Nie ma marynarki, zamiast niej jest krótka kurtkokoszula (od Life Revival) z kowbojskimi detalami, narzucona na rozpinane po całej długości polo. Nieco luźniejsze spodnie z tropiku spięte są paskiem o szerokości ledwie 2 cm, tłoczonym we wzór krokodyla, a całość domykają czarne tassel loafersy.
Mimo, że generalnie jest ciemno, to zestaw w ogóle mnie nie przytłaczał, czułem się w nim bardzo swobodnie - to po części zasługa pory (wieczór/noc) i otoczenia, a po części zasługa detali. Duża ilość błyskotek w zestawie - liczne napy na kurtce, perłowe guziki polówki, klamra paska, bransoleta zegarka, wypolerowane czubki butów - odbija światło latarni (i flesza), przez co całość nie zlewa się w ciemną plamę!
Kamil
Ten zestaw widziało już prawdopodobnie wielu z Was. Był na moim profilowym zdjęciu i na wielu rolkach dotyczących koloru czarnego, ponieważ jest to najlepszy przykład na ogranie motywu “all-black”, jakie dotychczas prezentowałem.



Regularnie wracam do tego zestawu, ponieważ jest to taki comfort evening suit - skoro już mam coś, co siedzi mi dobrze, sprawdza się w wielu wieczorowych sytuacjach i zawsze wywołuje falę komplementów, to nie odczuwam potrzeby szukania dziury w całym. Na pewno, w porównaniu do zdjęć sprzed roku, garnitur jak i koszula stały się ciaśniejsze. Z kolei ja czuję się znacznie sprawniejszy, więc koniec końców bilans uważam za dodatni.
Całość składa się z czarnego garnituru z wełnianej kory, gdzie największe show robi marynarka z szerokimi klapami szalowymi oraz mankietami portofino, czarnej koszuli z przewiewnego jerseyu, w której kontrast stanowią perłowe guziki, a także czarnych skórzanych tassel loafersów ze skóry groszkowej (hatchgrain). Na palcu znajduje się organiczny srebrny pierścień marki Simuero, a na nosie moje pierwsze Matsudy. Gdy spojrzymy na zdjęcia tego zestawu z 2024 roku, to łatwo zauważyć, że zmieniły się tylko akcesoria - okulary oraz właśnie sygnet (choć nadal są to te same marki).
Niezaplanowanym motywem przewodnim dzisiejszych Zestawów Powiększonych stał się czarny. Każdy z nas na początku był dość ostrym przeciwnikiem tego koloru, z czasem jednak musieliśmy się z nim przeprosić i patrzcie, gdzie nas to zaprowadziło1. Jedyną stałą jest zmiana!
Chyba musimy w końcu usiąść do tematu koloru czarnego na poważnie - jest o czym rozmawiać! [przyp. Mateusza]
Odnosząc się do dyskusji o jungle jacket z powiązanego odcinka podcastu - moim zdaniem to najlepsza alternatywa dla marynarki w okresie wiosna-jesień i pamiętam moje zdziwienie słuchając Waszej, Panowie, dyskusji o tym, że kieszenie marynarki się tak świetnie spisują na lotniskach i podczas podróży - nikt nie wspomniał o kultowej sajgonce. A przecież nic nie pobije mega pojemnych, łatwo dostępnych czterech ogromnych kieszeni.
Biorąc pod uwagę, że nasze wymiary są dość podobne, Łukasz, to mogę doradzić rozmiar small-regular albo nawet medium (w zależności jak luźne mają być) w przypadku poszukiwania egzemplarzy vintage. Eski są mniej chodliwe chyba, więc łatwiej znaleźć i ceny też lepsze.