2 Comments
User's avatar
JJ's avatar

Birkin - dla mnie to synonim obciachu (a nie jestem gen Z, tylko osobą dużo starszą). Dlaczego? Bo to symbol wszystkiego co nowobogackie i do granic wannabe, tak bardzo, że aż napawa obrzydzeniem. „Ikona stylu” dla ludzi, którzy nie mają sobą nic do zaoferowania do tego stopnia, że wokół kawałka (i to nie najwyższej jakości) skóry i kilku gram okucia, musieli zbudować swoją tożsamość. Ludzi, którzy bez swoich drogich akcesoriów, nawet we własnych oczach są nikim.

A już największym kosmosem jest dla mnie kupowanie ciuchów z wielkimi logotypami, to prawdziwy wyraz ubogiej mentalności…

Expand full comment
Kamil Brycki's avatar

Birkin - jak i ogólnie produkty Hermes - są na szczęście topowej jakości i nie można nic im pod tym względem zarzucić, natomiast mi również fenomen tego produktu akurat ucieka. Jest on kosmicznie drogi, możesz go wylosować (w sensie możliwość zakupu) w sklepie jak jesteś stałym klientem/stałą klientką, często nawet nie taką, na jakiej Ci zależy.

W jednym z artykułów podlinkowanych przez Asię fajnie jest to napisane - jak torebki kosztowały 3-5 tysięcy dolarów, to wymagały dla wielu aspirujących oszczędzania, ale były w zasięgu. Jak kosztują 10-15 tysięcy to już wielu ludzi zwraca się w stronę używanych lub właśnie innych modeli i innych marek.

Co do wielkich logotypów, to na kanale YT Freakery jest super odcinek właśnie o logomanii i bardzo zachęcam do obejrzenia!

Expand full comment